![]()
Już od samego początku spotkanie w węgierskim Gyor wyglądało nieco inaczej niż dwa poprzednie. Nie zmieniło się jedynie to, że to rywalki były faworytkami do zwycięstwa, które w tym momencie oznaczało awans do kolejnej rundy rozgrywek mistrzostw Europy. Mobilizację było czuć dosłownie wszędzie. Po każdym rzucie w drużynie widać było ogromną radość, ale i chęć dokonania tego, czego nie udało się wcześniej.
Co ciekawe, trener Kim Rasmussen nie zdecydował się na zmiany w składzie. Co więcej, nie zagrało znacznie więcej zawodniczek niż poprzednio. Rozpoczęliśmy od dość twardej defensywy. Efekt? Liczne upomnienia, które na szczęście nie przekładały się na drastyczny odjazd Rosjanek. W pewnym momencie na tablicy świetlnej było 6:3, ale za chwilę to Sbornej przytrafił się prawdziwy impas rzutowy i zrobiło się 6:7 i 7:10. Znacznie lepiej funkcjonowała obrona, ale i atak radził sobie naprawdę nieźle. W efekcie znacznie łatwiej miała w bramce Prudzienica, która tylko na kilka rzutów karnych opuszczała parkiet w Audi Arena. Do przerwy nasze panie prowadziły 13:11 i na drugą połowę wychodziły z przewagą jednej zawodniczki. Można było sądzić, że ten początek będzie bardzo ważny, a kolejna bramka znacznie uspokoi poczynania biało-czerwonych. Co ciekawe, stało się zupełnie co innego. To Rosjanki dość szybko doszły na 16:16, a potem uzyskały dwubramkowe prowadzenie. Wydawało się, że powraca koszmar z dwóch poprzednich spotkań. Wtedy pomocną dłoń wyciągnęła Prudzienica. Wynik 24:22 nie utrzymał się zbyt długo. Wyrównanie padło za sprawą Iwony Niedźwiedź. Tamto prowadzenie było ostatnim w tym meczu. Potem rządziły już tylko Polki. Obawy można było mieć, kiedy dwie minuty kary otrzymała najlepsza w naszej ekipie Karolina Kudłacz, ale tym razem szczęście i umiejętności były po naszej stronie. Formalności dopełnił rzut Aliny Wojtas. Zwycięstwo dało awans do kolejnej rundy. Tam czekać nas będzie rywalizacja z Norwegią, Dania i Rumunią. Zarówno Dunki jak i Norweżki mierzą w finał, więc łatwo nie będzie. Awans z grupy uzyskają tylko dwie drużyny. Nasza rozpocznie z zerowym dorobkiem punktowym, więc o dalszy sukces będzie już naprawdę trudno. Dokonać cudu - to cel na drugą fazę ME2014! Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie w sobotę.
źródło: własne
|
|